Po zakończeniu roku poszłam do swojego mieszkania.Kiedy weszłam do domu krzyknełam
-Taaak koniec !! Wkońcu!.
Wreszcie skończyłam szkołe mogłam robić co chce jak narazie.No to później studia i praca.Jakoś to przeżyje.
Pobiegłam do swojego pokoju przebrać się i ubrałam sie w to
Gdy wyszłam z pokoju.Do mojego mieszkania weszła energicznie zapłakana Jenny.
Nie wiedziałam coś sie stało. Weszła tak nagle bez słowa usiadła na kanape.
-Wiesz co ja na twoim miejscu sie cieszyła .Przecież wakacje-Powiedziałam tonem pocieszającym.
Ona Tylko pokiwała głową.
-Nie o to chodzi.On jest bezczelny-krzykneła.
-A , więc chłopak.
Jenny spojrzała się na mnie i przygryzła warge.
-też nie o to chodzii. No em chodzi o chłopaka ale...
Ok.Musze ci wkońcu powiedzieć.Bo wiesz ja też mam nazwisko Styles . I mówiłam ci,że to tylko zbierzność nazwisk .Ale to nie prawda.
Byłam tak zaskoczona że nie mogłam nic z siebie wydusić.
Ale udało się
-Co !? Czyli..- nie dokończyłam.
-Tak właśnie Harry Styles to mój brat.I jeszcze bliźniak.
-Nieee no tego jeszcze nie było! To sie zgadza jest bardzo do niego podobna i niech zgadne przefarbowałaś włosy?
-Tak.-Rzekła krótko
-Aha.Ale chwila jeżeli to twój brat to w czym problem.-Zapytałam.
-On jest.. ugh. Brak słów jest bezczelny wredny .3 lata sie nie widzieliśmy i dobrze .Nienawidze go za to . 3 lata temu Harry upokorzył mnie publicznie .Nie powiem ci jak.
a teraz jak wracałam ze szkoły weszłam do domu swojego.wchodze do kuchni a tam Harry jakby nidgy nic . Po prostu lezałam jak go zobaczyłam.-Wypowiedziała się Jenny.
-OMG! Ale wiesz dokończysz później bo już jesteśmy spóźnione do pracy.
Wziełam tylko torbe i wyszłyśmy.Szłyśmy trochę długo,Kiedy doszlyśmy jak zwykle szef wyszedł i zaczoł cos gadać że macie już ostatnie szanse czy coś.
Po kilku godzinach pracy miałyśmy przerwę.Wyszłyśmy na zaplecze usiadłyśmy na murku.Zaczełyśmy rozmawiać o planach na wakacje.Nagle cisza.Jenny spojrzała sie przed siebie i ujrzała tam Harrego i jej mamę.
Jenny zaczeła głęboko oddychać.
-OO nie , nie nie nie -powiedziała przerażona Jenny.
Szybko wstała i weszła do budynku.Zerknełam na nich. Chyba zmierzali w naszym kierunku.Wstałam i poszłam do Jenny poimformować ją o tym.
-Jenny!-krzyknełam
-Co ? -spytała się.
-Idą tu.-powiedziałam nie pewnie.
-Nie mają prawa tu przychodzić,!!- Krzykneła zdenerwowana dziewczyna.
-Wkońcu to jest restauracja.-rzekłam.
Jenny poszła zobaczyć czy weszli tutaj.Jej obawy się spełniły.Nasz szef podszedł do Jenny.
-Mamy sławnego klienta idziesz.-powiedział obojętnie szef.
Dziewczyna tylko westchneła.
-Ale..-niedokończyła Jenn.
-Żadne "ale" Jade ci pomoże,
Jenny szybko podeszła do mnie i pociągneła mnie za ręke
-Chce mieć już to z głowy.
Przytaknełam.
Podeszłyśmy do stolika.Zebrałyśmy zamówienia.Patrzyłam się na nich z przerażeniem "Kochająca się rodzina " pomyślałam.Kiedy poszłyśmy do kuchni.Jenny sie popłakała
-Nie wierze!-krzykneła
-Co sie stało-spytałam
-Nie poznała własnej córki.-powiedziała zapłakana Jen.
-Nie mów tak.-pocieszyłam ją
-Ok.Nie przyznaje sie do własnej Córki .-ciągneła Jenn
-Jenny!-krzykneła Jenny.
-Nie mów tak. Nie chce żebyś płakała jak będą już wychodzić coś im powiem.-Powiedziałam stanowczo.
-----------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------------
ook 1 rozdział jest nie jestem pewna kiedy może być 2 . Ps sorry że tak dużo dialogów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz