niedziela, 16 czerwca 2013

Heart Attack. Rodział 3

*Kilka godzin później *
Po zjedzeniu posiłku musiałam wychodzić.
-Dobra fajnie było ale muszę lecieć-Rzekłam.
Wszyscy zaragowali negatywnie.Jednak tym razem się nie dałam i poszłam.
Za mną wyszedł Harry.
-Gdzieś się wybierasz-Zapytałam.
-Nie chce żebyś sama szła.Możę cię odprowadze.-Zaproponował Harry.
-Czemu nie.-powiedziałam.
Szliśmy , Harry mnie rozśmieszał.Nagle zaczoł padać deszcz. Na szczęście byliśmy blisko mojego domu.Podbiegliśmy szybko pod drzwi.
-Dzięki ,że mnie odprowadziłeś naprawde.
Harry powoli zbliżył się do mnie.Chciał mnie pocałować.
-Chwila chwila chwila.Chcesz mnie pocałować?-Spytałam
-Tak.-Rzekł krótko.
-Dobra-odpowiedziałam.
Zbliżył sie do mnie i musnoł moje usta.
*Następny dzień*
Otowrzyłam lekko oczy.Zerknełam na zegarek była 10:00
Energicznie wstałam z łóżka poszłam do łazienki umyć sie i ubrać.
A ubrałąm się w to"
















Wyszłam z łazienki.Zeszłam na dół do kuchni.Patrze a tam Jenny , Alex , Harry, Lou i Zayn.
-Co wy tu.-spytałam zaskoczona.
-Mamy dla ciebie niespodzianke-Powiedział Louis.
-No zaskoczcie mnie-rzekłam
-Jedziemy do polski.-Powiedziała Alex.
-No to fajnie. Czekaj co ? Ale my wszyscy razem?-Spytałam poddenerwowana.
-Czemu nie.-Rzekła Jenny.
Po kilku minutach wszyscy rozmawiali na temat wyjazdu co będziemy robić gdzie pójdziemy i w ogóle.W pewnym momencie podszedł do mnie Harry.
-Ej chodź na chwile do salonu.-Powiedział.
Nic nie powiedziałam tylko poszłam za nim.Usiedliśmy na kanapie.
-Wiesz co bo ja chce zrobić coś dla Jenny za to co zrobiłem.-Tłumaczył loczek.
-Mianowicie-Rzekłam krótko.
-Właśnie nie wiem. A wy sie długo przyjaźnicie. To może wiesz co ona lubi czy coś.-Powiedział speszony.
-Wiesz co ? Mam nawet plan.Bo wiesz jej bardzo podoba się Zayn.I fajnie by było gdybyś coś mu powiedział o niej coś miłego. -Zaproponowałam.
Harry uśmiechnął się szeroko.Podziękował mi i mnie przytulił. Szczerze to się dziwnie czułam. Ale z drugiej strony jakby coś do niego poczułam?

Wróciliśmy do kuchni.Wszyscy zorientowali się ,że nas nie było.
-Gdzie wy byliście.-Spytał się Zayn.
-Pewnie romantyzowali ze sobą.-żartował Louis.
Wszyscy wybuchli śmiechem.
Parę minut później chłopcy już poszli.Umówiliśmy się na kręgle.Więc z dziewczynami poszłyśmy się przebrać.Dziewczyny często u mnie przebywały więc miały u mnie jakby swój pokój.
Dochodziła 20 . Zaraz mieli przyjść do nas chłopcy.Postanowiłyśmy więc przyspieszyć szykowanie się.
Jenny była ubrana w to: 














Alex w to:


                                                                            
A ja w to:













Była już 20.Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.Poszłam otworzyć.Był to jakiś facet mianowicie kurier.Podarował mi paczke i poszedł.Byłam zdziwona ponieważ niczego nie zamawiałam.Poszłam otworzyć paczke. W niej był diamentowy naszyjnik i liścik.Wziełam liścik do ręki i zaczełam go czytać.
Było napisane tam:
"Od rodziców. Przepraszamy cię za to ,że nie jesteśmy z tobą.Bardzo byśmy chcieli ale nie możemy.Przykro nam. W przprosiny dajemy ci ten wisiorek.Mamy nadzieje że się nie gniewasz."
Jak to przeczytałam po policzku zaczeły spływać mi łzy.Oczą nie mogłam wierzyć.
-Nie wierze! 2 lata się nie odzywali a teraz na przperosiny naszyjnik za największą kase. Moi właśni rodzice przekupują mnie. Myślą że po jakimś tandetnym wisiorku będe happy. Oj mylą się !! Nienawidzę ich nie chce ich znać.-Powiedziałam do siebie cała zapłakana.
To co mówiłam słuchała reszta.Odwróciłam się i sporzałam na nich.
-Wszystko dobrze?-Spytała się zmartwiona Jenny.
-Ymm. Tak. Jak najbardziej-Rzekłam ocierając łzy.
-N0 ja nie myśle że tak dobrze-Powiedział Harry.
-Nie naprawde nic sie nie stało.Idziemy?-Spytałam.
-Wiesz co widać że nie jesteś w humorze może zostaniemy i obejrzymy jakiś filim-zaproponował Zayn.
-Nie nie idziemy.-Rzekłam stanowczo.
-Jak chcesz.-Powiedziała Alex.
-Tylko poczekajcie musze coś zrobić.-Powiedziałam.
Wszyscy wyszli.A, ja znowu wziełam do ręki tą karteczke razem z naszyjnikiem i wyrzuciłam do śmieci.Podeszłam do blatu i oparłam się o niego zerknełam na swój telefon i było napisane " 13 nieodebranych od:Mama".
-Kochająca matka się znalazła-Powiedziałam sama do siebie.
Odwróciłam się a za mną stał cały czas Harry.
-Czemu nie poszedłeś.-Spytałam
-Widać ,że coś sie dzieje.-rzekł loczek.
-Dzięki że się mną tak przejmujesz ale nie to długa historia.-Wytłumaczyłam.
Hazza podszedł do mnie przytulił mnie i pocałował.Kiedy oderwaliśmy się od siebie spojrzałam na niego ze zdziwieniem
-Ja... Ja przepraszam Tak samo jakoś wyszło-Powiedział harry po czym pocałowałam go w policzek.



-------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------
Nie jestem przekonana co do tego rozdziału ale mam nadzieje że będzie się wam podobał.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz